Podziękowania dla Taipei Times
Za to, że powiedzieli prawdę, gdy milczenie byłoby łatwiejsze.
Chciałbym wyrazić moją szczerą wdzięczność redakcji Taipei Times za to, że zdecydowała się opublikować moją historię – nie raz, ale dwa razy. W czasach, gdy wiele osób woli odwracać wzrok od trudnych tematów, ich gotowość, by przedstawić sprawę publicznie, miała dla mnie ogromne znaczenie.
Moja sytuacja na Tajwanie – związana z oszustwem ze strony właścicielki mieszkania, niesprawiedliwym wyrokiem sądu i latami walki o godność – nie jest łatwa do opisania w jednym akapicie. Jednak Taipei Times dało tej historii miejsce i kontekst, których tak bardzo potrzebowała. Dzięki temu świat zobaczył nie tylko „spór najemcy z landlordem”, ale poważny problem z funkcjonowaniem wymiaru sprawiedliwości.
To, że redakcja była gotowa opisać moją sprawę mimo jej złożoności oraz politycznej wrażliwości tematu, pokazuje poziom odwagi dziennikarskiej, który zasługuje na szacunek. Wiele instytucji – w tym rządowych – milczało lub mnie ignorowało. Taipei Times zrobiło coś odwrotnego: dało mi głos.
Tekst w Taipei Times jest częścią szerszej historii: mojej walki o to, by przywrócić spójność pomiędzy tym, co mówią oficjalne dokumenty, a tym, co zostało wobec mnie zastosowane w praktyce. Gdy prokurator w 2025 roku przyznał, że nie miałem „złej woli”, a jednocześnie utrzymano wobec mnie karę więzienia i wpis do rejestru karnego, stało się jasne, że coś jest bardzo nie w porządku.
W swoim artykule starałem się pokazać, że nie chodzi tylko o jeden wyrok czy jeden lokalny spór. Chodzi o pytanie, czy kraj, który deklaruje przywiązanie do praw człowieka, może zaakceptować taką sprzeczność – i czy jest gotów ją naprawić.
Gdzie znaleźć więcej informacji
Jeśli chcesz głębiej poznać sprawę, poniższe linki prowadzą do dalszych materiałów – w tym osi czasu, nagrań wideo oraz szczegółowych wyjaśnień prawnych.
Dlaczego moja szkoła jest chwilowo wstrzymana
Moje programy stacjonarne – szkoła językowa, zajęcia w Taichungu – zostały tymczasowo zawieszone nie dlatego, że zniknęła potrzeba nauki angielskiego, ale dlatego, że nie mogę prowadzić normalnego życia, dopóki ta sprawa nie zostanie naprawiona. Byłoby nieuczciwe udawać, że wszystko jest w porządku, gdy jednocześnie wisi nade mną niesprawiedliwy wyrok.
Wierzę, że ten błąd zostanie w końcu skorygowany. Moja miłość do Tajwanu i wdzięczność za lata spędzone wśród tamtejszych ludzi nie zniknęły. Ale prawdziwa przyjaźń między mną a moim „drugim domem” wymaga, by ta krzywda została nazwana po imieniu i formalnie naprawiona.
Więcej szczegółów znajdziesz na stronie iLearn.tw/LandlordScam.
Dziękuję każdej osobie, która znalazła czas, by przeczytać mój tekst w Taipei Times i tutaj na blogu. Twoja uwaga i gotowość, by wysłuchać tej historii, naprawdę mają znaczenie.