Poniedziałek, 8 lipca 2024 – smutne uświadomienie
Przez wiele miesięcy żyłem w zawieszeniu, czekając na wyrok w mojej sprawie. Tak bardzo skupiłem się na dacie ogłoszenia decyzji sądu, że dopiero później w pełni uświadomiłem sobie, jak niesprawiedliwe i wyniszczające stało się to wszystko, co spotkało mnie na Tajwanie.
Ten wpis powstał 8 lipca 2024 roku – w dniu, w którym miałem nadzieję na przełom, a zamiast tego poczułem ciężar smutnego uświadomienia: nawet jeśli robi się wszystko uczciwie, z dowodami i w dobrej wierze, system potrafi zignorować strach, konieczność i zdrowy rozsądek.
List do Sędziego – główne myśli
Tego dnia napisałem poruszający list do sędziego, w którym przedstawiłem, jak naprawdę wyglądała moja sytuacja. W skrócie opisałem m.in.:
- że przez piętnaście lat żyłem na Tajwanie, prowadząc szkołę i budując życie w Taichungu,
- że moje działania wynikały z poczucia zagrożenia, strachu i konieczności, a nie z „złej woli”,
- że posiadałem obszerny materiał wideo i świadków, których zeznania mogły potwierdzić mój punkt widzenia,
- że publikacja fragmentu umowy najmu miała na celu obronę mojego bezpieczeństwa i reputacji, a nie atak,
- że jako nauczyciel i przedsiębiorca zbudowałem na Tajwanie dom, który został z dnia na dzień zagrożony przez decyzje osób silniejszych ode mnie.
W liście prosiłem, aby spojrzeć na sprawę szerzej: nie przez pryzmat jednego kliknięcia w internecie, ale przez pryzmat konkretnych zdarzeń, dowodów i ludzkiego życia, które może zostać zniszczone przez jeden niesprawiedliwy wyrok.
Dlaczego ten dzień był przełomem
8 lipca 2024 roku uświadomiłem sobie coś bardzo bolesnego: system, na który liczyłem, by ochronić mnie przed nieuczciwością, zaczął zachowywać się tak, jakby to ja był problemem, który trzeba usunąć.
Zrozumiałem, że nawet najlepsze dowody i najbardziej szczere wyjaśnienia nie zawsze wystarczą, gdy zderzają się z obojętnością, pośpiechem i chęcią „zamknięcia sprawy” kosztem człowieka. To był dzień, w którym iluzja, że jest to tylko „zwykłe postępowanie prawne”, ostatecznie pękła.
Dowody wideo – to nie jest tylko „historia z internetu”
Na dole oryginalnej wersji tej strony umieściłem serię nagrań wideo dokumentujących kolejne etapy tej historii: od ignorowania problemów z bezpieczeństwem, przez kłamstwa i manipulacje, aż po materiały z tajwańskich mediów głównego nurtu.
Te nagrania są dowodem, że nie wymyślam tej historii i nie przesadzam. Pokazują one realne zachowanie mojej właścicielki mieszkania i jej otoczenia, a także to, jak bardzo zawiódł system, który miał chronić ofiarę, a nie ją karać.
Jeśli chcesz zobaczyć całą serię materiałów filmowych, możesz zajrzeć do pełnej playlisty, w której krok po kroku wyjaśniam, co się działo:
Co chcę, aby z tego dnia zapamiętano
Ten wpis nie jest po to, by wzbudzać litość. Jest po to, by udokumentować moment, w którym człowiek, który zrobił wszystko, co mógł, by bronić siebie w uczciwy sposób, zrozumiał, że system prawny może zachowywać się jak przeciwnik, a nie jak obrońca sprawiedliwości.
Jeśli jesteś prawnikiem, dziennikarzem, obrońcą praw człowieka – proszę, potraktuj tę datę jako punkt odniesienia w mojej historii. To dzień, w którym nadzieja na szybkie i uczciwe zakończenie sprawy zamieniła się w świadomość, że czeka mnie długa walka o naprawienie krzywdy.
Dziękuję za Twój czas i uwagę.
Ross Cline 柯受恩