Legal Injustice in Taiwan: My Struggle for Fairness and Dignity

Niesprawiedliwość prawna na Tajwanie: moja walka o uczciwość i godność

Niesprawiedliwość prawna na Tajwanie: moja walka o uczciwość i godność

Do wszystkich, których obchodzi sprawiedliwość i godne traktowanie człowieka.

Nazywam się Ross Cline (柯受恩). Po ponad piętnastu latach życia na Tajwanie – jako nauczyciel angielskiego, przedsiębiorca i człowiek, który naprawdę pokochał to miejsce – stanąłem w sądzie oskarżony w sposób, który stoi w sprzeczności z tym, co się faktycznie wydarzyło.

Ta strona opisuje moje doświadczenie z niesprawiedliwością prawną: jak z ofiary oszustwa i zagrożenia bezpieczeństwa stałem się w oczach systemu tym, kogo trzeba ukarać – i jak w imię „ochrony danych osobowych” zdeptano moje prawo do obrony, godności i uczciwego procesu.

Jak ostrzeganie innych stało się „przestępstwem”

Gdy sytuacja z moją właścicielką mieszkania stała się niebezpieczna, zrobiłem to, co zrobiłby każdy odpowiedzialny człowiek: zacząłem dokumentować rzeczywistość i ostrzegać innych. Chciałem, by potencjalni najemcy wiedzieli, co może ich spotkać, jeśli trafią na tę samą osobę.

Przez krótki czas publicznie udostępniłem umowę najmu, aby pokazać, że to, co mówię, ma oparcie w faktach. Gdy zrozumiałem, że może to zostać odczytane jako naruszenie przepisów o ochronie danych, natychmiast dokument usunąłem i przeprosiłem. Nie doszło do żadnego realnego uszczerbku dla właścicielki, za to moje życie zostało od tej chwili całkowicie wywrócone.

Zamiast zająć się korzeniem problemu – niebezpieczną sytuacją i zachowaniem właścicielki – system prawny postanowił zrobić ze mnie przykład cudzoziemca, który „musi nauczyć się szanować tajwańskie prawo”.

W czym zawiódł system

Z mojego punktu widzenia niesprawiedliwość nie polega tylko na jednym błędzie. To cały łańcuch porażek:

  • zignorowano kontekst strachu, konieczności i przymusu, w jakim działałem,
  • zlekceważono nagrania wideo i innych świadków, którzy potwierdzali moje relacje,
  • przyjęto narrację, w której właścicielka jest „chronioną stroną”, a ja – problemem do uciszenia,
  • zastosowano Prawo o ochronie danych osobowych w sposób, który bardziej przypomina narzędzie do karania niż ochrony kogokolwiek.

Kiedy człowiek, który zgłasza niebezpieczną sytuację, staje się głównym celem, mamy do czynienia nie tylko z błędem, ale z systemową porażką wymiaru sprawiedliwości.

Godność na sali sądowej

Na sali sądowej czułem się nie jak obywatel świata proszący o sprawiedliwość, lecz jak ktoś, kto ma zostać upokorzony za to, że w ogóle się odezwał.

Wciąż słyszałem, że muszę „szanować tajwańskie prawo”, podczas gdy to prawo nie szanowało mnie: mojego prawa do obrony, mojego dorobku piętnastu lat pracy i mojego podstawowego prawa do bycia wysłuchanym.

To nie jest tylko kwestia paragrafów. To kwestia elementarnej godności: czy człowieka, który alarmuje o niebezpieczeństwie, traktuje się jak partnera w szukaniu prawdy, czy jak kłopot, który trzeba uciszyć.

Dlaczego o tym piszę

Piszę o tym, ponieważ milczenie tylko utrwala niesprawiedliwość. Jeśli moja historia zostanie zignorowana, wysyła to jasny sygnał: cudzoziemiec może być na Tajwanie łatwo poświęcony w imię „spokoju” systemu.

W innych tekstach, petycjach i nagraniach pokazuję szczegółowo, jak orzeczenia sądów stoją w sprzeczności z oficjalnymi pismami i faktami, oraz jak ta sprzeczność zniszczyła moje życie zawodowe i prywatne.

Jeśli jesteś prawnikiem, dziennikarzem lub obrońcą praw człowieka

Jeśli zajmujesz się prawem, mediami lub prawami człowieka, proszę Cię o jedno: przyjrzyj się tej sprawie.

  • Sprawdź dokumenty, orzeczenia i listy.
  • Obejrzyj nagrania wideo, które pokazują, co działo się naprawdę.
  • Zastanów się, jak byś się czuł, gdyby to Twoje piętnaście lat życia zostało tak łatwo przekreślone.

Nie proszę o immunitet. Proszę o uczciwość, proporcjonalność i szacunek dla faktów.

Z wyrazami szacunku,
Ross Cline 柯受恩

Powrót do blogu

Zostaw komentarz

See English with your ears!
Registrations and Appointments